W nocy podano wyniki z 91% komisji wyborczych.
Mimo że zapewne najpóźniej docierają głosy z małych komisji w Australii USA itp to przyjmijmy że zostało wtedy 9% oddanych głosów do zliczenia.
Że zliczano 9% głosów oddanych czyli 0,23 razy 9 więc około 2,1 procenta wszystkich uprawnionych do oddania głosów.
PO aby utrzymać swoją pozycję powinno zdobyć z tych 2,1 procenta razy 0,32 nie wnikając w szczeguły około 0,67% plus 0,84% a więc łącznie ponad 1,5 procenta z 2,1 a więc około 70% tych liczonych w nocy pod stolikiem głosów.
Tymczasem PIS stracił w tym czasie 0,57% bezwzględnego z całej ilości, a więc mając zdobyć niecałe 0,7 procent musiał by mieć jedynie około 0,12 %.
Cóż to oznacza?
Że w tych liczonych w nocy głosach PIS zdobył ich KILKANAŚCIE razy mniej niż PO.
Jak to więc się ma do jakichkolwiek statystyk, przewidywalności prognoz itp, jeśli w nocy PO zdobyło 70% ze zliczanych głosów a PIS jedynie niecałe 7 procent?
Te wyniki doskonale pokazują co działo się w nocy.
Obym się mylił że to nie tracili uczciwi posłowie po to aby inni mogli wejść na ich miejsce.
I jak piszę uczciwi to mam na myśli uczciwych.
A nie z PO PIS czy jakiejkolwiek partii.
Dokąd taki skandal będą robić z naszych wyborów dotąd WOLNEJ POLSKI NIE MA.
A teraz już można śmiać się do woli.
Bo czapkę z piór i złoty róg można zapomnieć.
