Jak się wydawało istotą salonu 24 były dyskusje i relacje między blogerami. Poprzedni układ salonu pozwalał przekonywać siebie i osoby czytające artykuły, do swoich racji, oraz spierać się na poglądy.
Obecny niestety już całkowicie na to nie pozwala.
Stał się suchym kostycznym pisemkiem wielu8 autorów z gatunku tych które w obecnym czasie upadają coraz szybciej. Niestety administratorzy tego portalu najwyraźniej nie rozumieją że prasa nie interaktywna w którą zmienili salon interesuje coraz mniej ludzi. Dziś liczą się relacje, a zwłaszcza interakcje między czytelnikami i autorami. Najwyraźniej salon wystraszył się tego że niektórzy autorzy stali się politykami, właśnie na skutek tego o czym pisali min na salonie i w jaki sposób to robili.
Administratorzy okazali się konserwatorami wyalienowania się polityków ze społeczeństwa i robią co mogą aby na tym własnym lichym poletku, tępić wszelkie ruchy oddolne. Najwyraźniej nie zależy im, a nawet chcą zwalczać autorów o innych poglądach niż ich. Nawet wadliwe, pozbawiające w zależności od uznania modów wysokiej oglądalności notki niepopularne światopoglądowo zdaniem elyty salonu, administratorom nie wystarczało. Zlikwidowali więc komentarze jako takie, nie dopuszczając aby dyskusja nad nimi niejako je pozycjonowała, dając możliwość dłuższej "rozmowy" na tematy interesujące. Postanowili je zastąpić swoimi protegowanymi. Jak to mówił onegdaj towarzysz Kwaśniewski Nie idźcie tą drogą admini. Bo zostaniecie sami jak on.
To nie fer zmuszać blogerów do podawania namiarów na siebie jakimś zagranicznym molochom.
Zwłaszcza podawania nr telefonu, aby ktoś mi zawalała skrzynkę sms-ową reklamami i nękał rozmowami których sobie nie życzę. A najbardziej nie fer jest to że zapewne kasę za "sprzedanie " blogera usiłują sobie przyswoić "właściciele" Salonu, może właścicielami są. Ale w Polsce puki co niewolnictwa nie ma.
Może państwo Janke ujawnią mi swoje numery telefonów, abym je po sprzerdawał komu zechcę aby na tym zarobić?
Wszak obowiązujące w Polsce prawo obie strony umów zobowiązuje do takich samych obowiązków i praw.
